Jak tam? Co tam?

Jesteśmy już po zbiorach groszku. Większość pomroziłam, bo inaczej byłby schrupany przez Męża. Zbieramy już ogórki i fasolę oraz na bieżąco wykopujemy ziemniaki i cebulę.


Rabata ziołowa nadaje koloru w miejscu relaksu.


Będąc w sklepie ogrodniczym wypatrzyłam dwie róże. Co prawda, cena za jedną mnie wystraszyła, ale Mąż powiedział, że mam brać, bo ładnie pachnie i jest piękna. Mowa o róży angielskiej w kolorze koralowym. Drugą wybrałam żółtą, takiej nie miałam.


Nad klombem musiałam trochę popracować. Nadałam roślinom nowe miejsce i dosadziłam więcej krzaczków lawendy i jeżówkę. Z mojego doświadczenia lawenda to roślina, którą ciężko zniszczyć, nie jest wybredna co do stanowiska i szybko się rozrasta.





Słoneczników a słonecznikówwwwwww ;)


Przeraziłam się ilością aronii. Taką ilość pomnóżcie razy pięć, tyle mamy krzaczków. Roboty po pachy :)


Do następnego! ;)


Copyright © 2016 Ogród przydomowy - blog ogrodniczy, uprawa warzyw , Blogger, Pozycjonowanie strony: VD.pl