Moja droga do napisania e-booka o uprawie warzyw
Kiedy kilka lat temu zaczęłam swoją przygodę z uprawą warzyw, nie spodziewałam się, jak wiele mnie to nauczy. Początkowo traktowałam ogród jako sposób na relaks po pracy – miejsce, gdzie mogłam oderwać się od codziennych obowiązków. Z czasem stało się to jednak czymś więcej. Pasją, która pochłonęła mnie na dobre i zmieniła mój sposób myślenia o roślinach, ich uprawie i samowystarczalności.
Skąd pomysł na e-booka?
Po opublikowaniu mojego organizera ogrodowego, kiedy blog istniał już od dłuższego czasu, odezwało się do mnie wydawnictwo z propozycją wydania książki. Napisałam konspekt i pojechałam spotkać się z wydawcą aż do Warszawy (po raz pierwszy odwiedzałam stolicę). Było to w połowie 2020 roku, gdy pandemia już szalała. Obiecano mi, że skontaktują się na początku 2021, a książka ukaże się w 2022 roku. Niestety, kontakt został zerwany, a ja się nie upomniałam. Pomyślałam, że może po prostu nie jestem wystarczająco dobra w tym, co robię. Zresztą, miałam mieszane uczucia, bo planowali uwzględnić w książce elementy, które nie do końca mi odpowiadały.
Wkrótce potem zaczęłam nową pracę, a w rozmowie z koleżanką o tym, co lubię robić, wspomniałam o ofercie wydawnictwa. Zapytała mnie wtedy: "A czemu nie napiszesz e-booka?" Początkowo uważałam, że książka papierowa to coś, co daje poczucie "pucharu za zasługi", ale z czasem zdałam sobie sprawę, że e-booka mogę stworzyć na własnych zasadach.
Pisanie e-booka to wcale nie tak prosta sprawa
Zaczęłam od przerobienia konspektu przygotowanego dla wydawnictwa – usunęłam treści, które mi nie pasowały. Potem zaczęłam pisać w wordzie, ale szło mi jak po grudzie.
Odłożyłam ten projekt, obserwując, jak inni wydają piękne i interesujące ebooki. Zaprojektowanie graficzne przez specjalistę wiązałoby się z większymi kosztami, więc postanowiłam kupić szablony w Canvie. I wtedy coś kliknęło. Zaczęłam pisać ebooka bezpośrednio w Canvie, co dawało natychmiastowe efekty i motywowało mnie do dalszej pracy.
Pisanie szło powoli, zwłaszcza że w międzyczasie zaszłam w drugą ciążę, a po narodzinach dziecka projekt ponownie musiał poczekać. Jednak pod koniec zeszłego roku coś się zmieniło. Gdy byłam w domu sama, usiadłam do komputera i odpaliłam plik z książką. Pomyślałam, że to może jest dobry czas by dokończyć to, co zaczęłam kilka lat temu.
Nad e-bookiem pracowałam głównie w wolnych chwilach – pomiędzy chorobami dzieci, wieczorami, czasem kosztem sprzątania. Każdy rozdział dopracowywałam tak, by był jak najbardziej pomocny i zawierał informacje, których sama szukam w książkach ogrodniczych.
Dlaczego uprawa warzyw?
Kiedy zaczynaliśmy pracować w ogrodzie ponad 13 lat temu, nie przypuszczałam, że tak się wciągnę w ogródkowanie. W tamtym czasie moją pasją było tworzenie kwiatów z bibuły, co pozwalało mi wyżyć emocje po pracy.
W jednym z sezonów mąż zaczął prowadzić warzywnik. Pamiętam, jak hodował pomidory na świeżym powietrzu i arbuzy. To mnie zafascynowało i... popłynęłam. Początkowo uprawiałam wszystko spontanicznie, potem zaczęłam szukać informacji, ale wtedy nie było tylu blogów i książek o uprawie warzyw. Sama zaczęłam prowadzić bloga w 2013 roku, kupowałam używane książki, szukałam ich też w bibliotece, założyłam konto na Instagramie. Dziś, po latach zdobywania wiedzy i doświadczeń, tworzę e-booka, który ma pomóc innym w rozpoczęciu własnej uprawy.
Dla kogo jest ten e-book?
E-book jest dla wszystkich, którzy:
✅ chcą zacząć uprawę warzyw, ale nie wiedzą, od czego zacząć,
✅ mają ogród, ale ciągle zmagają się z problemami – słabymi plonami, chorobami, szkodnikami, brakiem planu
✅ nie mają czasu na przeszukiwanie internetu w poszukiwaniu sprawdzonych metod,
✅ szukają praktycznych wskazówek podanych w prosty sposób, w jednym miejscu
Co znajdziesz w środku?
📌 Mój warzywnik i szklarnia – jak wyglądają i jak je prowadzę
📌 Wszystko, co musisz wiedzieć o uprawie warzyw – od gleby po zbiory
📌 Jak zaplanować uprawy, by plonowały
📌 Karty uprawy warzyw – z niezbędnymi informacjami
📌 Produkcja kompostu – jak kompostuję
📌 Ochrona warzyw przed szkodnikami i chorobami
E-book z akwarelowymi grafikami
Zależało mi, aby e-book był nie tylko wartościowy pod względem treści, ale również estetyczny i przyjemny w odbiorze. Nie znajdziesz tu stockowych zdjęć, ani takich co zajmują całe strony. Każde zdjęcie, które umieściłam w e-booku, zrobiłam sama – są to fotografie dokumentujące moją uprawę, moje doświadczenia i efekty mojej pracy. Starałam się by też nie zajmowały wiele miejsca.
Dodatkowo e-book wyróżniają unikatowe akwarelowe ilustracje, które zostały namalowane specjalnie na zamówienie, tak jak w moim organizerze ogrodowym. Chciałam, aby całość była spójna wizualnie, a ilustracje dodawały jej charakteru i unikalności.
Stworzyłam ten e-book, żeby przekazać wiedzę, której sama kiedyś szukałam. Mam nadzieję, że pomoże Ci uprawiać własne warzywa łatwiej i z lepszymi efektami.
Zapisz się, aby nie przegapić premiery!
📢 Zapisz się na listę mailingową, by otrzymać powiadomienie, kiedy e-book będzie dostępny. Przez pierwsze trzy dni będzie w promocyjnej cenie, potem cena wzrośnie.
samowystarczalność jak najbardziej ok
OdpowiedzUsuńwydawnictwa jak najbardziej nie ok (chociaz nie wszystkim na imie burek)
jesli mam byc szczera to przed wydaniem zastanow sie jeszcze raz nad grupa docelowa...
rozumiem ze celujesz najbardziej w poczatkujacych ale fajnie byloby uwzglednic tez tych "nie-poczo"
dla ogrodnikow z doswiadczeniem aby poszerzyc grono odbiorcow
aby zainspirowac aby cos nowego bylo aby kupowali go wszyscy
k
To nie jest e-book tylko dla początkujących - dla tych co mają ogród, ale ciągle zmagają się z problemami – słabymi plonami, chorobami, szkodnikami, brakiem planu. Ujęłam to we wpisie.
Usuńchorob bedzie coraz wiecej i coraz chyba mniej skutecznie bedziemy mieli na to wplyw...
OdpowiedzUsuńbolesne ale prawdziwe, widac to na czlowieku ludziach, w roslinach, w swiecie zwierzat tez.
nie ma jednej recepty tak jak i na szczescie tak i tu :)
Pojawiają się co raz to nowe choroby i co raz to nowe szkodniki, jak ćma bukszpanowa, o której jeszcze kilka lat temu nikt z nas nie słyszał. Niektóre szkodniki też uodparniają się na preparaty. Świat się zmienia, więc i my musimy za nim nadążyć, zmienić przyzwyczajenia, uelastycznić się.
Usuńjesli chodzi o cme bukszpanowa to ja recznie sobie radze
OdpowiedzUsuńa ty?
Mam 4 bukszpany. Początkowo zbierałam ręcznie, ale i tak znajdywałam po jakimś czasie mocno zjedzone krzewy. Przy dwóch nalotach robię opryski preparatem mikrobiologicznym.
Usuńja troche wiecej , to preparat z ogrodniczego? ja sama ewentualnie robie , woda szare mydlo i to wszystko
OdpowiedzUsuńtak, ten preparat zawiera bakterię, którą gąsienice się zatruwają.
Usuń