Jak to się stało, że w Polsce pojawiły się środki ochrony roślin? Historia i ciekawostki

A czy zastanawialiście się kiedyś, skąd w ogóle wzięły się środki ochrony roślin w Polsce? Jak rolnicy i ogrodnicy radzili sobie z chorobami i szkodnikami zanim powstały pierwsze instytucje i przepisy? Zapraszam Cię w podróż do przeszłości, od domowych mikstur po narodziny państwowej ochrony roślin, która dziś chroni nasze plony i przyrodę.

 

Początki ochrony roślin

Na początku XX wieku rolnicy i ogrodnicy radzili sobie tym, co mieli pod ręką. Stosowano naturalne metody – wapno, popiół, wyciągi z roślin – ale wraz z pojawianiem się coraz to nowych szkodników sięgano po inne, dostępne w gospodarstwie substancje.

W dwutygodniku z 1905 roku o nawie „Ogrodnik Polski” znalazłam ciekawostkę: na kiłę kapusty stosowano oprysk z nafty 😶 Była to substancja łatwo dostępna i tania, ale niebezpieczna. Natomiast na amerykański mączniak agrestu zalecano ciecz bordoską (mieszaninę siarczanu miedzi i wapna) oraz siarkę potasową.

Te przykłady pokazują, że ogrodnicy już wtedy mieli świadomość chemicznego zwalczania chorób roślin – choć korzystali głównie z prostych, „domowych” środków.

 

Pierwsze kroki – koniec XIX wieku

Za początek zorganizowanej ochrony roślin w Polsce uznaje się uchwałę Sejmu Krajowego w Galicji z 28 września 1889 r. Do tego czasu każdy rolnik chronił swoje uprawy na własną rękę – jak umiał i czym dysponował.

Ta uchwała była przełomowa, bo po raz pierwszy państwo zajęło się tym tematem na większą skalę. Zaczęto regularnie sprawdzać stan zdrowotny upraw, spisywać szkodniki i choroby oraz prowadzić badania naukowe nad tym, jak im przeciwdziałać. Pojawił się plan, instytucje i ludzie odpowiedzialni za ochronę roślin w całym kraju, a nie tylko w pojedynczych gospodarstwach.

Na początku XX wieku powstawały się zatem pierwsze pracownie badawcze: w 1904 r. w Warszawie, kilka lat później w Krakowie. W 1912 r. warszawska placówka przyjęła nazwę Stacji Ochrony Roślin. W kolejnych latach tworzono nowe instytucje, m.in. w Puławach (1918), Bydgoszczy i Lwowie – odpowiadały na rosnące zagrożenie chorobami i szkodnikami.

 

1919 – pierwszy przełomowy krok

Rok 1919 to czas tuż po zakończeniu I wojny światowej i odzyskaniu przez Polskę niepodległości. Kraj był wyniszczony działaniami wojennymi, a rolnictwo wciąż opierało się na tradycyjnych metodach i drobnych gospodarstwach.

W tym czasie pojawił się pierwszy oficjalny, państwowy krok – uchwalono pierwszą polską ustawę o ochronie roślin. Wprowadzała obowiązek zwalczania określonych szkodników, m.in. mszycy wełnistej (korówki). Odnalazłam ulotkę z roku 1919 gdzie Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Koronnych (Państwowych) nakazało zwalczać tego szkodnika, za pomocą spirytusu skażonego (dziś denaturatu) i szarego mydła lub nafty i szarego mydła.

 

Źródło: „Mszyca wełnista i jej zwalczanie”, Warszawa: Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Koronnych, 1919, ze zbiorów Biblioteki Narodowej.


Dzięki tej ustawie rolnicy nie byli już zdani wyłącznie na własne doświadczenie i domowe mikstury – państwo zaczęło koordynować działania, doradzać i wprowadzać pierwsze przepisy, które miały chronić plony na szerszą skalę.

 

Okres międzywojenny – rozwój sieci stacji ochrony roślin

W latach 20. i 30. XX wieku sieć stacji ochrony roślin w Polsce rozrastała się systematycznie. Powstawały placówki m.in. w Toruniu, Cieszynie, Poznaniu, Krakowie, Wilnie, Łodzi czy Lublinie. Każda nowa stacja odpowiadała na lokalne potrzeby rolników i ogrodników, pomagając w rejestracji szkodników, doradzając przy zwalczaniu chorób roślin i prowadząc badania naukowe. Szczególnym impulsem do zakładania tych instytucji było zwalczanie raka ziemniaka, który w tym okresie stanowił poważne zagrożenie dla upraw.

W tym czasie środki ochrony roślin wciąż nie były powszechnie dostępne w sklepach. Trafiały raczej do rolników przez instytucje państwowe i organizacje rolnicze, a ich stosowanie wymagało wiedzy i umiejętności.

Już w 1927 roku Prezydent RP wydał rozporządzenie o zwalczaniu chorób i szkodników roślin oraz o tępieniu chwastów, które wprowadzało jednolite przepisy obowiązujące w całym kraju. Dokument ten stał się podstawą do systematycznej walki z chorobami i szkodnikami, pozwalając rolnikom i instytucjom na skuteczniejsze planowanie ochrony upraw. Dzięki temu początkowe, chaotyczne działania powoli przekształcały się w zorganizowany system ochrony roślin w Polsce.

 

Źródło: Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 19 listopada 1927 r., Warszawa 1927, Druk. Państwowa, ze zbiorów Biblioteki Narodowej.

W 1939 r. zalecano już bardziej „przemysłowe” środki, np. karbolinę sadowniczą (emulsja na bazie produktów z ropy naftowej) na mszyce i szpeciele, ciecz kalifornijską (inaczej siarka wapienna) na przędziorki, zieleń paryską (zielony bardzo toksyczny proszek) na szkodniki gryzące czy arsenian ołowiu lub wapnia (również bardzo toksyczne dla ludzi i zwierząt).

 

Źródło: Walka chemiczna z chorobami i szkodnikami sadów, Jaworzno: Azot,1939, ze zbiorów Biblioteki Narodowej.

 

Po wojnie – profesjonalizacja i rola państwa

Po II wojnie światowej ochronę roślin odbudowano i zcentralizowano. Powstały inspektoraty, referaty i sieci stacji wojewódzkich. W latach 50. i 60. uchwalano kolejne ustawy, które:

•  nakładały obowiązek zwalczania określonych chorób i szkodników,

•  preparaty mogły trafiać do obrotu dopiero po uzyskaniu zezwoleń (np. zarządzenie z 1965 r.)

•  finansowały niektóre zabiegi z budżetu państwa – np. zwalczanie stonki ziemniaczanej.

 

Powstanie PIORiN i współczesność

W latach 90. powołano Państwową Inspekcję Ochrony Roślin, a w 2004 r. – po połączeniu z Inspekcją Nasienną – dzisiejszy PIORiN. Jej celem jest ochrona upraw i przyrody przed groźnymi chorobami i szkodnikami.

Gdy kupujesz sadzonki w sklepie ogrodniczym, zamawiasz nasiona przez internet albo sięgasz po środek ochrony roślin – prawie zawsze w tle działa PIORiN, czyli Państwowa Inspekcja Ochrony Roślin i Nasiennictwa. To instytucja, która stoi na straży zdrowia roślin w Polsce.

 

Co PIORiN robi na co dzień?

•  Kontroluje zdrowie roślin i materiału szkółkarskiego – dzięki temu kupujesz sadzonki, nasiona czy krzewy wolne od najgroźniejszych chorób i szkodników.

•  Pilnuje importu roślin – każda roślina z zagranicy musi przejść kontrolę i mieć tzw. paszport roślin. To właśnie dlatego w przesyłkach internetowych widzisz specjalne etykiety.

•  Nadzoruje środki ochrony roślin (ŚOR) – sprawdza, czy preparaty dopuszczone do sprzedaży są bezpieczne i mają odpowiednie etykiety.

•  Monitoruje pozostałości pestycydów – bada płody rolne i rośliny, by mieć pewność, że normy nie są przekraczane.

•  Publikuje komunikaty o zagrożeniach – ostrzega o nowych chorobach, szkodnikach czy pladze, np. zarazy ziemniaczanej.

 

Patrząc wstecz, widać wyraźnie, jak bardzo zmieniła się ochrona roślin. Kiedyś rolnicy nie byli informowani, jak chronić siebie i innych przed działaniem stosowanych preparatów – wspominano jedynie, że są toksyczne.

Dziś, oprócz standardowych środków ochrony roślin, otrzymujemy rzetelną wiedzę na ich temat oraz wskazówki, jak stosować je bezpiecznie dla siebie i otoczenia. W ostatnich latach coraz więcej szkodników można zwalczać także przy użyciu biologicznych alternatyw. Dzięki temu to, co kiedyś było chaotycznym eksperymentowaniem, stało się profesjonalną, naukowo opartą ochroną roślin.

 

Artykuł powstał w oparciu o informacje z oficjalnej strony PIORiN.
 
 
Jeśli wciągnęła Cię historia ochrony roślin, prześlij ten artykuł znajomemu ogrodnikowi ;)
 
Gosia 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Zostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z moją polityką prywatności.