Widać efekty pracy w warzywniku
Dziwię się sama sobie, że mam aż takie chęci do pracy w warzywniku. Czasem udaje mi się wyrwać do niego nawet parę razy dziennie. Co prawda po pół godziny, ale jak to efektywnie wykorzystany czas ;)
Od wczoraj wzięłam się za truskawki, przekopując je i wybierając dokładnie perz. Skończyła mi się słoma i do wyściółkowania będę musiała użyć skoszonej trawy albo muszę zakupić kostkę słomy na OLX. Jeszcze się zastawiam... Póki co, wysypałam pod każdą z sadzonek garść granulowanego obornika kurzego.
Ziemniaki wykopałam, a w ich miejsce zasiałam facelię. Darninę z
ziemią przebrałam i to, co się jeszcze nie przerobiło odłożyłam na
"kupkę" do dalszego rozkładu. Może okryję ją skoszoną trawą a może
kartonami? A Wy zostawilibyście to tak, czy coś z tym byście podziałali? Nie mam
gdzie tego rozłożyć...