Walka o warzywnik trwa

Upały zelżały, a ja nabrałam ochoty na walkę z warzywnikiem. I nie tylko ;) Aż sama zdziwiłam się ile pewnej niedzieli zdążyłam zrobić i to jeszcze z przerwami. Przy mojej małej córeczce mogę popracować nieprzerwanie jedynie przed godzinę. A tamtej pięknej niedzieli miałam kilka podejść ;) 
W jeden dzień nie ogarnęłabym warzywnika i to z takimi chaszczami. Postanowiłam robić codziennie coś, tzn. z samego rana wychodząc z psem i wyrzucając oberki do kompostownika, kopię przez 20 minut, kawałek po kawałku. Gdy mam dobry dzień, takich krótkich wypadów jest więcej.  Gdy ja cieszę się chwilą sam na sam z łopatą, Córcia jest pod opieką Babci. Czasem nawet zaglądają do mnie przez okienko ;)
Po przekopaniu jednej z części, na której miała być wysiana fasola, ale zamiast niej pojawił się ogrom chwastów, zasiałam poplon. Mąż się śmiał, że żeby był poplon, musi być plon ;) A u nas to jakby przedplon przyszłoroczny... Na tym kawałku warzywnika wysiałam łubin wąskolistny i dorzuciłam do niego facelię. To idealne nawozy zielone pod ziemniaki, które będą w tej części w przyszłym sezonie.

walka o warzywnik, ogród przydomowy

walka o warzywnik, ogród przydomowy

Zaczęłam też przekopywać miejsce, w którym obecnie rosną ziemniaki. Przez suszę myślałam, że z nich nic nie będzie, a jakże się myliłam. Dzięki chwastom gleba nie była taka wysuszona, choć i tak zabrały ziemniakom sporo miejsca. Bulwy mogłyby być większe, ale i tak się cieszę, że jakiś plon jest. Zdecydowanie w przyszłym roku ściółkuję trawą. Nie zauważyłam większej ilości ślimaków, a rozłożyłam ją w miejscu gdzie już przekopałam, by chwasty nie wyrosły zanim zasieję facelię. 
Do rozłożenia została mi jeszcze ziemia po robieniu przez nas odwodnienia. Rozprawię się z nią podczas wysiewu poplonu.

walka o warzywnik, ogród przydomowy

walka o warzywnik, ogród przydomowy

Oprócz ziemniaków mamy też buraki i to nie jakieś mizernoty. Trzy największe już wyrwałam. Były takie duże, że jeden na zupę wystarczył. Dorodna jest również marchewka, którą zjadamy na bieżąco. 

walka o warzywnik, ogród przydomowy

W miejscu, gdzie miały być wysiane ogórki (ale ich nie było), wyrywając z grubsza chwasty okazało się, że mamy samosiejki jednego krzaczka pomidorów gruntowych i dwa koktajlowych oraz jedną paprykę. To się nazywa magia ;)

walka o warzywnik, ogród przydomowy

walka o warzywnik, ogród przydomowy

W tej części na razie ułożyłam chwasty na glebie. Liczę na to, że choć trochę się rozłożą zanim zacznę tu kopać. Póki co są barierą przed wyrastaniem kolejnych.

Po ostatnich deszczach ziemia zdążyła już porządnie wyschnąć. Coraz ciężej się kopie, a w beczkach powoli robi się pusto, dlatego bacznie obserwuję prognozę pogody. Zapowiadają deszcze na najbliższe dni. Och proszę, niech popada raz a porządnie, aby woda weszła głęboko w ziemię. Będzie się przyjemniej kopało, bo walczyć o warzywnik muszę ;)



Ps. Mam nowe logo na zdjęciach. Jest boskie! :)



Copyright © 2016 Ogród przydomowy - blog ogrodniczy, uprawa warzyw , Blogger, Pozycjonowanie strony: VD.pl