Kompostownik - serce ogrodu
Chyba każdy bloger ogrodniczy musi napisać post o własnym kompostowniku. Bo czym bez niego byłby ogród? Tu powstaje najlepszy nawóz, naszymi rękami, dosłownie za darmo. A dodatkowo, dzięki kompostowaniu można zmniejszyć zużycie śmieci nawet o połowę. Odpadki kuchenne, skoszona trawa, popiół drzewny, wyrwane chwasty, liście, drobne gałązki, papierowe serwetki, gazety czy kartony to idealne elementy kompostu. Ja codziennie zanoszę wiaderko odpadków kuchennych w ramach obchodu po ogrodzie, to już nawet część mojego porannego rytuału.
W trakcie suchego lata kompost zraszam deszczówką, a od czasu do czasu podlewam gnojówką z pokrzyw. Do przyspieszenia kompostowania używam też szczepionki z drożdży z przepisu Niepodlewam. Może znacie jakieś inne niedrogie i naturalne sposoby?
Kompostownik może być wykonany ze wszystkiego, ogranicza nas tylko wyobraźnia. Stare deski, blacha, palety, płyta OSB to najtańsze rozwiązania. A dla tych co majsterkować nie potrafią bądź nie lubią to w każdym markecie budowlanym mogą zakupić wersje drewniane lub plastikowe. Nasz kompostownik powstał ze starych grubych desek. Jedna strona jest otwierana i zabezpieczona zasuwą tak, aby na wiosnę można było łatwo go opróżnić. Kompost rozkładamy zawsze na wierzchnią warstwę warzywnika, nigdy go nie przesiewam. Wiem, że niektórzy to robią, ale mi szkoda na to czasu. Z czasem pieląc i tak zbieram wszystko co nie zdążyło się rozłożyć.
A jak Wasze kompostowniki?
Może macie jakieś sprytne pomysły na kompostowanie?
Zdolnego masz męża :))
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
dziękuję ;)
UsuńNowy kompostownik wygląda solidnie, będzie spokój na kilka lat. U nas kompostownik ma dwie ogromne kwatery - jedną zasypujemy a druga dojrzewa. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńA u mnie ciągle za mały kompostownik. Jesteśmy w szale segregowania i kompostowanie, więc na ten rok jest plan: trzecia duża komora. Ale jakie szczęśliwe będą nasze dżdżownice!
OdpowiedzUsuńTrudno sobie wyobrazić ogród bez porządnego kompostownika, Prawda?
Super, że masz takiego zaangażowanego męża!
pozdrawiam,
m.
Musi być zaangażowany, bo bym mu żyć nie dała :P Choć ostatnio zaczęłam go wyręczać z malowania płotków, pergoli, stołu i kompostownika. To akurat musiałoby nabrać mocy urzędowej :) Do takich męskich rzeczy to się bardziej garnie :)
UsuńDobra robota:) rabatki również uporządkowałaś:) też dużo zrobiłam w ogrodzie gdy była pogoda, szkoda że w ten weekend musiałam siedzieć w domu...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
;)
UsuńMoj M tez zrobil nam kompostownik, od prawie dwoch lat wrzucamy do niego odpowiednie skladniki, ale musimy jeszcze poczekac, az "dojrzeje". Poki co musze kupowac kompost, by uzyznic rabaty:/
OdpowiedzUsuńPrzerzuć zawartość kompostownika [ przesiej przez sito] uzyskasz kompost [ kompostownik przerzucamy 2 razy do roku] pozdrawiam Dusia
UsuńTaki kompostownik to dobra sprawa. Na pewno długo Wam posłuży. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJuż służy lata ;)
UsuńJa już mam trzy kompostowniki i ciągle mi mało :)
OdpowiedzUsuńPrzepiękny kompostownik :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że mam spore zaległości w postach i nie wiem dlaczego nie widziałam jak mi się wyświetlają... hymmm...
To oznacza jedno: musisz do mnie częściej zaglądać :P
Usuń