Projekt warzywnik - przygotowania do zimy
Nieuchronnie każdy dzień prowadzi nas do zimy, dając tym samym możliwość odpoczynku od prac ogrodowych. Zanim jednak rozsiądziemy się wygodnie na kanapie, z dobrą książką i kakao trzeba przygotować warzywnik do zimy. Zapraszam na post z cyklu Projekt warzywnik, podsumowujący miesiąc październik.
Ja swój proces przygotowywania warzywnika do zimy rozpoczęłam od zebrania warzyw wysianych na poplon (zostały pory i warzywa wieloletnie). Tak oczyszczony teren podzieliłam sobie na sześć części, którymi kolejno się zajmowałam. Rozpoczęłam od miejsca, gdzie rosły tegoroczne ogórki na uprawę pionową. Przekopałam tę część i zasadziłam na niej czosnek ozimy. Następnie, zmieniając całkowicie plany, zabrałam się za opróżnienie kompostownika. Był już przeładowany. Otwierając go na wiosnę, okazało się, że kompost się nie przerobił. Pracowałam nad nim sumiennie przez cały sezon i opłaciło się. Po wyłożeniu na czosnek przesianego przez sito budowane kompostu, mogłam się zabrać za przekopanie kolejnych części, na których rósł nawóz zielony. W glebę trafił również obornik granulowany i mączka bazaltowa. Na cały warzywnik wykonałam oprysk z użyciem Emów z wrotyczem, na bazie wody deszczowej.
W miejscu, gdzie rosły warzywa na poplon w najbliższych miesiącach trafi zaczyn z otrębami Bokashi. Muszę jeszcze wykopać odpowiednie dołki, które przykryję kartonami.
Ponadto, cały warzywnik muszę jeszcze wyściółkować, bo gleba nie lubi być naga. To wbrew naturze. Dodatkowo ziemia na wiosnę będzie szybciej ogrzana i z mniejszą ilością chwastów. Warzywnik wyłożę słomą i kartonami. W przyszłym roku wysieję odpowiednio wcześniej nawóz zielony (o ile sezon się znów nie spóźni), który skoszę, by posłużył mi za ściółkę, a "ściernisko" po prostu przekopię.
Przede mną jeszcze trochę jesiennej pracy, ale na szczęście już tylko w warzywniku. O innych miejscach napiszę niedługo niebawem.
Ślę uściski