Podsumowanie tegorocznych plonów
Ten rok poświęciłam głównie uprawie warzyw. Poszerzyłam wiedzę z tego zakresu, współgrania z naturą i zadbania o glebę. Zyskały na tym nie tylko plony, ale też stałam się pewniejszym siebie ogrodnikiem. Zapraszam na podsumowanie tegorocznych plonów.
Ten sezon rozpoczął się dość późno, bo w połowie kwietnia. Planując warzywnik nastawiłam się na jego intensywną uprawę, uwzględniając przedplon, plon główny i poplon na każdym zagonie. Niestety przedplon wyrastał bardzo długo, co spowodowało, że musiałam dokonać pewnych zmian. Swoje doświadczenie z tegoroczną uprawą warzywnika opisywałam comiesięcznie w postach z cyklu Projekt warzywnik.
Jestem zadowolona z tegorocznych plonów. Wiele z nich wyszło naprawdę świetnie, choć zdarzyły się błędy i zaniedbania, których więcej nie zrobię. Czas wyciągnąć wnioski, znaleźć rozwiązania na przyszłość, a przede wszystkim podczas planowania uwzględnić plan A i B. Oto jak wyglądały plony w tegorocznej uprawie warzywnika:
Zastosowanie śródplonu, czyli połączenia siewu warzyw szybkorosnących z wolnorosnącymi, udało się świetnie. Z początku podchodziłam do tego sceptycznie, bo części zielone tych roślin, we wczesnej fazie wzrostu są bardzo do siebie podobne. Bałam się, że powyrywam małe marchewki, ale szybko zorientowałam się jak rozróżnić te rośliny. Zawsze zbieram koperek przed nalotem mszyc, czyli zanim łodygi zrobią się grube, stąd pośpiech i obawa. Wysiew śródplonu pozwolił mi zaoszczędzić sporo miejsca i pracy oraz nie doprowadził do tego, że nasiona zostały zasiane zbyt gęsto. Poza tym wyrywając koperek jednocześnie wzruszyłam ziemię wokół małych marchewek.
Rzodkiewka nie była jakaś bardzo zaskakująca. Wysiałam jak zawsze, czyli każde ziarenko w większych odległościach. W przyszłym roku postawię na kolorową odmianę, którą uprawiałam 2 lata temu i była przepyszna.
Sałaty udały się naprawdę dobrze.
Groszek był naprawdę imponujący i dobrze zrobiłam, decydując się na siew w tak dużej ilości. Choć spóźniony sezon utrudnił mi trochę pracę. Groszek wysiałam jako przedplon, a plon zbierałam dopiero pod koniec czerwca. Podczas przyszłorocznego planowania warzywnika muszę wziąć pod uwagę takie utrudnienia.
Szpinak w przedplonie wyszedł znakomity. Żałuję tylko, że wysiałam jeden rządek, a nie trzy. Natomiast w poplonie się nie udał.
Tegoroczna marchew była moim oczkiem w głowie. Starannie ją wysiałam i pielęgnowałam, a ona odwdzięczyła się ogromnym zbiorem. Podczas jesiennych wykopków znalazłam w jednej sztuce pędraka, a na paru innych - wąskie kanaliki po żerowaniu połyśnicy marchwianki (dopiero przy drugim nalocie). W przyszłym roku wokół marchewki posadzę więcej cebuli i czosnek wiosenny, wysieję pietruszkę i jakieś wysokie warzywa, by utrudnić nalot muchówek.
Na zagonie razem z marchewką i cebulą wyrosły ziemniaki samosiejki, które przysłoniły cześć plonów, w konsekwencji cebula zgniła. Nim do tego doszło, ochroniła marchewkę przed pierwszym nalotem połyśnicy marchwianki. Skorzystałam również ze szczypiorku i trochę go pomroziłam na zimę.
Siałam ją po raz pierwszy i zasmakowała jedynie mojej teściowej. Po ugotowaniu bardzo zbledła i nie wyglądała zbyt apetycznie, a i smak jakiś nie taki. Zostało mi jeszcze parę nasionek to zasieje teściowej w przyszłym roku, a co! ;)
Co ja się miałam z tą fasolką w tym roku! Wzeszła dopiero za trzecim razem i niestety żółtej było zdecydowanie za mało, bo bardzo ją lubimy. W przyszłym sezonie to naprawię.
Kukurydza to dopiero zaskoczenie sezonu. Gdy wysiewałam mąż mówił, że na pewno nie wzejdzie duża, bo on już ma doświadczenie. Ha! Jak na nasz klimat wyszła imponująca i bardzo smaczna. W przyszłym roku chyba powstanie szpaler z kukurydzy wzdłuż płotka.
Brokuł to jakaś tragedia. Z rozsady przeżyło zaledwie parę sztuk, dosiałam trochę do gruntu, a w ostateczności pozjadały go ślimaki i zaatakował mączlik. Usunęłam niedobitki i stwierdziłam, że spróbuję ponowny wysiew dopiero za parę lat, bo zbyt dużo nerwów mnie to kosztowało :P
Cukinię wysiewałam dwukrotnie, ale nawet z tych czterech krzaczków był zadowalający plon. Pod koniec sezonu niestety zrobiło się deszczowo i kwiaty, pąki, a nawet malutkie owoce gniły. Na szczęście po jakimś czasie pogoda się poprawiła i sytuacja wróciła do normy.
Do wysiewu wybrałam ogórki konserwowe, dzięki czemu miały ładny kształt i mało miękkiego miąższu. Tylko niewielką część przeznaczyłam na zaprawy, na kiszone i kanapkowe. Te drugie są genialne! W przyszłym roku wysieję dwa rządki i tak samo jak w tym roku będę uprawiać je pionowo tyle, że nie w tym samym miejscu, rzecz jasna.
W tym roku ziemniaki posadziłam wzorowo, na odpowiednią głębokość i zachowując prawidłowe odległości sadzeniaków od siebie. Krzaczki urosły imponujące, a do tego całe poletko zakwitło biało-żółtym kwiatem. Plon również był zadowalający. W przyszłym sezonie muszę jednak wyściółkować glebę po posadzeniu sadzeniaków.
Większość tegorocznych pomidorów wylądowała w donicach, a tylko garstka w gruncie. Dobrze wyrosły pomidory wysokie odmiany Red Pear ustawione na tarasie, na którym jest lepsza cyrkulacja powietrza. Natomiast w donicach z gatunkiem karłowatym Kmicic, z tyłu domu, zbyt szybko schła ziemia i nie nadążałam z podlewaniem ich. Uprawa pomidorów w donicach zmniejsza ich podatność na choroby, co jest ogromnym plusem, ale trzeba bardzo pilnować nawodnienia. Ponadto, moja córka chodząc do ogródka za każdym razem zjadała pomidory prosto z krzaka oraz liczyła je wspólnie ze mną.
Również po raz pierwszy w życiu uprawiałam słodką paprykę. Trochę z nią zachodu, ale w smaku jest przepysznie słodkawa, a przy tym bardzo soczysta. Długo przetrzymuje się w lodówce oraz doskonale smakuje zblenderowana na sos. Papryka słodka na pewno zagości na stałe w moim warzywniku, w całej gamie kolorystycznej.
Papryczki też mi się udały w tym sezonie. Część rozdałam, a część zamroziłam. Rezygnuję już z ich uprawy dlatego, że ja za ostrym nie przepadam i Mężowi się już gust zmienił.
Buraki w tym sezonie niestety okazały się porażką, bo za późno je wysiałam. Zbiór był marny. Wyciągam wnioski i poprawiam się.
Por udaje mi się co roku. Jeszcze nigdy nie miał rdzy, ani innych chorób. Tfu! Żebym tylko nie zapeszyła :P Postanowiłam, że w przyszłym roku zrobię rozsadę samodzielnie. z dwóch powodów. Ze względu na opłacalność (jedna sadzonka kosztuje 30gr, a paczuszka nasion jakieś 2zł) oraz większy wybór odmian.
W większości warzywnika wysiałam na poplon nawóz zielony, zaś w miejscu ziemniaków - koper, rzodkiewkę, rzodkiew i rzepę. Ku mojemu zaskoczeniu warzywa naprawdę się udały.
Najbardziej zadowolona jestem z truskawek. Zadbałam o glebę i nawodnienie wiosną, a one odwdzięczyły się ogromnym plonem. Ładnie obrodził również rabarbar, agrest, borówki amerykańskie i jagody kamczackie.
Aronii w tym sezonie było bardzo mało na krzakach, bo największy plon daje nam co dwa lata. W przyszłym sezonie pokaże, co potrafi. Śliwa węgierka po cięciu też dała mnóstwo owoców, ale niestety opanowały ją mszyce. Czereśnie i większość jabłek - robaki. Orzechy włoskie również zostały zaatakowane przez szkodniki, a winorośl opanował mączniak. Od zeszłego roku mam również problem z jeżyną i większość owoców nie może dojrzeć. Ilość chorób mnie tak przytłoczyła, że odpuściłam w tym sezonie. Przez zimę wymyślę strategię i walkę rozpocznę wiosną.
W przyszłym roku będę testować różne odmiany pomidorów, papryki słodkiej i pora. Resztę odmian raczej pozostanie bez zmian. Poza wysiewem warzyw będzie też dużo kwiatów. Przyszły sezon będzie bardzo kolorowy ;)
Ten sezon rozpoczął się dość późno, bo w połowie kwietnia. Planując warzywnik nastawiłam się na jego intensywną uprawę, uwzględniając przedplon, plon główny i poplon na każdym zagonie. Niestety przedplon wyrastał bardzo długo, co spowodowało, że musiałam dokonać pewnych zmian. Swoje doświadczenie z tegoroczną uprawą warzywnika opisywałam comiesięcznie w postach z cyklu Projekt warzywnik.
Jestem zadowolona z tegorocznych plonów. Wiele z nich wyszło naprawdę świetnie, choć zdarzyły się błędy i zaniedbania, których więcej nie zrobię. Czas wyciągnąć wnioski, znaleźć rozwiązania na przyszłość, a przede wszystkim podczas planowania uwzględnić plan A i B. Oto jak wyglądały plony w tegorocznej uprawie warzywnika:
PRZEDPLON
✔ koper w marchwi
Zastosowanie śródplonu, czyli połączenia siewu warzyw szybkorosnących z wolnorosnącymi, udało się świetnie. Z początku podchodziłam do tego sceptycznie, bo części zielone tych roślin, we wczesnej fazie wzrostu są bardzo do siebie podobne. Bałam się, że powyrywam małe marchewki, ale szybko zorientowałam się jak rozróżnić te rośliny. Zawsze zbieram koperek przed nalotem mszyc, czyli zanim łodygi zrobią się grube, stąd pośpiech i obawa. Wysiew śródplonu pozwolił mi zaoszczędzić sporo miejsca i pracy oraz nie doprowadził do tego, że nasiona zostały zasiane zbyt gęsto. Poza tym wyrywając koperek jednocześnie wzruszyłam ziemię wokół małych marchewek.
✔ rzodkiewka
Rzodkiewka nie była jakaś bardzo zaskakująca. Wysiałam jak zawsze, czyli każde ziarenko w większych odległościach. W przyszłym roku postawię na kolorową odmianę, którą uprawiałam 2 lata temu i była przepyszna.
✔ mieszanka sałat
Sałaty udały się naprawdę dobrze.
✔ groszek cukrowy i sześciotygodniowy
Groszek był naprawdę imponujący i dobrze zrobiłam, decydując się na siew w tak dużej ilości. Choć spóźniony sezon utrudnił mi trochę pracę. Groszek wysiałam jako przedplon, a plon zbierałam dopiero pod koniec czerwca. Podczas przyszłorocznego planowania warzywnika muszę wziąć pod uwagę takie utrudnienia.
✔ szpinak
Szpinak w przedplonie wyszedł znakomity. Żałuję tylko, że wysiałam jeden rządek, a nie trzy. Natomiast w poplonie się nie udał.
PLON GŁÓWNY
✔ Marchew
Tegoroczna marchew była moim oczkiem w głowie. Starannie ją wysiałam i pielęgnowałam, a ona odwdzięczyła się ogromnym zbiorem. Podczas jesiennych wykopków znalazłam w jednej sztuce pędraka, a na paru innych - wąskie kanaliki po żerowaniu połyśnicy marchwianki (dopiero przy drugim nalocie). W przyszłym roku wokół marchewki posadzę więcej cebuli i czosnek wiosenny, wysieję pietruszkę i jakieś wysokie warzywa, by utrudnić nalot muchówek.
✔ czerwona cebula
Na zagonie razem z marchewką i cebulą wyrosły ziemniaki samosiejki, które przysłoniły cześć plonów, w konsekwencji cebula zgniła. Nim do tego doszło, ochroniła marchewkę przed pierwszym nalotem połyśnicy marchwianki. Skorzystałam również ze szczypiorku i trochę go pomroziłam na zimę.
✔ fasolka szparagowa fioletowa
Siałam ją po raz pierwszy i zasmakowała jedynie mojej teściowej. Po ugotowaniu bardzo zbledła i nie wyglądała zbyt apetycznie, a i smak jakiś nie taki. Zostało mi jeszcze parę nasionek to zasieje teściowej w przyszłym roku, a co! ;)
✔ fasolka szparagowa żółta
Co ja się miałam z tą fasolką w tym roku! Wzeszła dopiero za trzecim razem i niestety żółtej było zdecydowanie za mało, bo bardzo ją lubimy. W przyszłym sezonie to naprawię.
✔ kukurydza
Kukurydza to dopiero zaskoczenie sezonu. Gdy wysiewałam mąż mówił, że na pewno nie wzejdzie duża, bo on już ma doświadczenie. Ha! Jak na nasz klimat wyszła imponująca i bardzo smaczna. W przyszłym roku chyba powstanie szpaler z kukurydzy wzdłuż płotka.
Największe kolby kukurydzy powyjadał mi Mąż, do zdjęcia została ostatnia, niewielka, ale grubiutka :P |
✔ brokuł
Brokuł to jakaś tragedia. Z rozsady przeżyło zaledwie parę sztuk, dosiałam trochę do gruntu, a w ostateczności pozjadały go ślimaki i zaatakował mączlik. Usunęłam niedobitki i stwierdziłam, że spróbuję ponowny wysiew dopiero za parę lat, bo zbyt dużo nerwów mnie to kosztowało :P
✔ cukinia
Cukinię wysiewałam dwukrotnie, ale nawet z tych czterech krzaczków był zadowalający plon. Pod koniec sezonu niestety zrobiło się deszczowo i kwiaty, pąki, a nawet malutkie owoce gniły. Na szczęście po jakimś czasie pogoda się poprawiła i sytuacja wróciła do normy.
✔ ogórki
Do wysiewu wybrałam ogórki konserwowe, dzięki czemu miały ładny kształt i mało miękkiego miąższu. Tylko niewielką część przeznaczyłam na zaprawy, na kiszone i kanapkowe. Te drugie są genialne! W przyszłym roku wysieję dwa rządki i tak samo jak w tym roku będę uprawiać je pionowo tyle, że nie w tym samym miejscu, rzecz jasna.
✔ ziemniaki
W tym roku ziemniaki posadziłam wzorowo, na odpowiednią głębokość i zachowując prawidłowe odległości sadzeniaków od siebie. Krzaczki urosły imponujące, a do tego całe poletko zakwitło biało-żółtym kwiatem. Plon również był zadowalający. W przyszłym sezonie muszę jednak wyściółkować glebę po posadzeniu sadzeniaków.
✔ pomidory
Większość tegorocznych pomidorów wylądowała w donicach, a tylko garstka w gruncie. Dobrze wyrosły pomidory wysokie odmiany Red Pear ustawione na tarasie, na którym jest lepsza cyrkulacja powietrza. Natomiast w donicach z gatunkiem karłowatym Kmicic, z tyłu domu, zbyt szybko schła ziemia i nie nadążałam z podlewaniem ich. Uprawa pomidorów w donicach zmniejsza ich podatność na choroby, co jest ogromnym plusem, ale trzeba bardzo pilnować nawodnienia. Ponadto, moja córka chodząc do ogródka za każdym razem zjadała pomidory prosto z krzaka oraz liczyła je wspólnie ze mną.
✔ papryka słodka Marta Polka
Również po raz pierwszy w życiu uprawiałam słodką paprykę. Trochę z nią zachodu, ale w smaku jest przepysznie słodkawa, a przy tym bardzo soczysta. Długo przetrzymuje się w lodówce oraz doskonale smakuje zblenderowana na sos. Papryka słodka na pewno zagości na stałe w moim warzywniku, w całej gamie kolorystycznej.
✔ papryka cayenne
Papryczki też mi się udały w tym sezonie. Część rozdałam, a część zamroziłam. Rezygnuję już z ich uprawy dlatego, że ja za ostrym nie przepadam i Mężowi się już gust zmienił.
papryka słodka Polka i cayenne |
✔ buraki
Buraki w tym sezonie niestety okazały się porażką, bo za późno je wysiałam. Zbiór był marny. Wyciągam wnioski i poprawiam się.
✔ por
Por udaje mi się co roku. Jeszcze nigdy nie miał rdzy, ani innych chorób. Tfu! Żebym tylko nie zapeszyła :P Postanowiłam, że w przyszłym roku zrobię rozsadę samodzielnie. z dwóch powodów. Ze względu na opłacalność (jedna sadzonka kosztuje 30gr, a paczuszka nasion jakieś 2zł) oraz większy wybór odmian.
POPLON
W większości warzywnika wysiałam na poplon nawóz zielony, zaś w miejscu ziemniaków - koper, rzodkiewkę, rzodkiew i rzepę. Ku mojemu zaskoczeniu warzywa naprawdę się udały.
rzodkiewka z poplonu |
OWOCE
Najbardziej zadowolona jestem z truskawek. Zadbałam o glebę i nawodnienie wiosną, a one odwdzięczyły się ogromnym plonem. Ładnie obrodził również rabarbar, agrest, borówki amerykańskie i jagody kamczackie.
z czterech rządków zebrałam za jednym razem pół dużego kosza truskawek |
W przyszłym roku będę testować różne odmiany pomidorów, papryki słodkiej i pora. Resztę odmian raczej pozostanie bez zmian. Poza wysiewem warzyw będzie też dużo kwiatów. Przyszły sezon będzie bardzo kolorowy ;)
pięknie obrodziło :)
OdpowiedzUsuńzaintrygowała mnie ta fasola - nigdy nie jadłam takiej
Ma łagodniejszy smak. Zawsze możesz wysiać parę ziarenek, a może Ci zasmakuje :P
UsuńOgromnie się cieszę razem z Tobą :) Fantastycznie, że tak pięknie wyszła Ci uprawa. Co myślisz o tym aby w przyszłym roku pisać krok po kroku o pracach warzywnikowych? Może uzbiera się tzw grupka wsparcia i razem będziemy w tym samym czasie (ja weekendowo) uprawiać nasze poletka warzywne :D
OdpowiedzUsuńMyślisz, żeby pisać o tym co będę robić w najbliższym czasie?
UsuńTak, takie wspólne prace warzywnikowe tylko może nie codziennie a tak pomysły na tydzień - co się będzie robiło w tygodniu i co się udało zrobić. Dla osób takich jak ja, z trudnościami to domowej konsekwencji by się bardzo przydało :D Bardzo motywujące by było :D To jak wspólne odchudzanie się :D
UsuńWspólne odchudzanie mnie przekonało :D
UsuńNa instagramie nagrywałam filmiki z trwania prac, o tym co będę robić i co już zrobiłam. Ale to też świetny pomysł w postaci postów na bloga ;) Tylko faktycznie, musiałabym być konsekwentna w tym pisaniu, ale dobra organizacja i będzie git :P
Mnie nie ma na insta bo to już za dużo. Można dopracować dłuższy czas- dwa tygodnie? Warto rzucić taki pomysł na fb, może więc osób by się tam dołączyło, tylko trzeba by jakoś dopracować technicznie pisanie swoich działań aby chaos nie powstał. Pod jednym zdjęciem twoim? Nie znam się aż tak na możliwościach fb.
UsuńBardzo rzadko jestem na Fp, ale myślę, że będzie to do ogarnięcia na blogu. Do przyszłego sezonu jeszcze sporo czasu ;) Ale myślę, że weekend byłby dobrym wyznacznikiem.
UsuńPlony robią wrażenie. Taki domowy ogródek to coś wspaniałego.
OdpowiedzUsuńPiękne plony, tez chciałabym takie kiedyś u siebie w ogrodzie zobaczyć. U mnie niestety bez polepszenia podłoża nie za wiele się ugra.
OdpowiedzUsuńI ja dołączam się z wyrazami uznania dla Twojej pracy, życząc sukcesów i w tym roku.
Usuń