Co opłaca się uprawiać w warzywniku i dlaczego?

Zapaleni ogrodnicy na pytanie, co opłaca się uprawiać, odpowiedzą: WSZYSTKO. Z jednego nasiona wyrasta przecież dorodna roślina, a jej wartość zdrowotna jest bezcenna. Jednak nie każdy ma dużo miejsca, czasu lub siły. Jeśli tworzysz swój warzywnik po raz pierwszy, ten wpis pomoże Ci wybrać najbardziej opłacalne warzywa do uprawy. To poradnik stworzony z myślą o początkujących ogrodnikach, którzy chcą osiągnąć najlepsze efekty w swoim warzywniku.



 
 

Mój warzywnik: Wielkość i układ

 
Mój warzywnik jest dostosowany głównie do moich sił i codziennych obowiązków. Większego terenu nie dałabym rady utrzymać ze względu na dzieci, dom oraz inne części ogrodu, które również wymagają uwagi. Warzywnik został powiększony kilka lat temu i obecnie ma około 70 m², a dodatkowo posiadam szklarnię o powierzchni 12 m². Dla ziół stworzyłam oddzielną rabatę, co ułatwia ich pielęgnację i zbiór.

Na początku mojej ogrodniczej przygody siałam nasiona bez większego planu – jak leci. Dopiero z czasem zaczęłam planować warzywnik, biorąc pod uwagę nasze preferencje żywieniowe, opłacalność uprawy, a także możliwości gleby i lokalnego klimatu. Dzięki temu nasz ogród daje teraz nie tylko plony, ale także ogromną satysfakcję.

Nie mogę powiedzieć, co każdy z Was powinien uprawiać – to zależy od Waszych potrzeb. Podpowiem jednak, które warzywa przynoszą największe korzyści i dlaczego warto na nie postawić i to nie tylko ze względów finansowych.



Jakie warzywa opłaca się uprawiać w warzywniku?

Moja opinia

 

 

ZIEMNIAKI

Ziemniaki to gatunek numer jeden na mojej liście, choć przez wiele lat się przed nim broniłam. Dlaczego? Bo są niedrogie. Nie oszukujmy się, ziemniaki nie kosztują wiele, ale uprawa ich ma inną korzyść. Ciężko dostać te warzywa bez nawozów, bądź przetrzymywane w dobrych warunkach. Och, ile razy się na to nacięliśmy, kupując cały wór. Albo pleśniały, albo po ugotowaniu szarzały, nie były 'słodkie', a czasem nawet smakowały nawozem. Jeden sadzeniak daje parę dużych ziemniaków, a jego uprawa wcale nie jest trudna i pracochłonna. Ziemniak nie ma dużych wymagań, jedynie potrzebuje miejsca, choć i na to są sposoby. Coraz częściej można się spotykać z uprawą ziemniaków w workach bądź kubłach.



POR

Opłaca się go uprawiać, głównie ze względu na cenę. Potrafi nawet kosztować 6zł/szt. Uprawa rozsady jest banalna. Por nie zabiera wiele miejsca i może zimować w gruncie.


SZPINAK


Kocham szpinak i zjadam go na kanapce zamiast sałaty. W sprzedaży jest dostępny cały rok i cena nie jest jakaś wygórowana. Chciałam Wam zwrócić uwagę na coś innego - formę pakowania. Sprzedawany jest w plastikowym opakowaniu, co może mieć wpływ na kumulację azotanów w roślinie i oczywiście na niepotrzebną produkcję plastiku. Ogromną zaletą szpinaku jest to, że można siać go wszędzie, szybko wchodzi i jest kompletnie bezproblemowy. 
 

FASOLKA SZPARAGOWA


To jest naprawdę opłacalne warzywo. Z jednego krzaczka można zebrać plon na parę obiadów. A cena w sezonie potrafi być wysoka. Fasolka rośnie dość szybko i można siać ją kilka razy w sezonie, do gruntu i na rozsadę. Dla osób mających wysokie podpory - polecam fasolkę tyczną szparagową.


RZODKIEWKA

 
Pisząc ten tekst doszłam do wniosku, że opłaca się wysiewać wszystkie nowalijki. Świeże warzywa wiosną, po okresie zimowym, to prawdziwy zastrzyk witamin i składników mineralnych. Dla osób posiadających szklarnię lub tunel foliowy zadanie jest ułatwione, ale nawet bez nich, można osiągnąć dobry plon, korzystając z zimowej agrowłókniny.
Paczka nasion rzodkiewki kosztuje około 2,50 zł, a z takiej ilości można zebrać nawet kilkanaście pęczków – to ogromna oszczędność w porównaniu z zakupem gotowego produktu w sklepie. Dodatkowo, rzodkiewka wyróżnia się krótkim czasem wzrostu i świetnie nadaje się na przedplon. Po jej zebraniu miejsce w warzywniku można przeznaczyć na inne rośliny, maksymalizując wydajność uprawy.





KOPER


Koperek z własnego ogrodu to dla mnie podstawa! Najlepiej rośnie rozsypany rzutowo i ten najczęściej zostawiam do zaprawiania oraz na nasiona. Jesienią natomiast lubię wysiać go na poplon, by zebrać i zamrozić na zimę. Jesienny koperek jest często bez mszycy.
 

 
 

BURAKI


Nigdy nie udało mi się kupić słodkich buraków w sklepie. Te uprawiane własnoręcznie mają zupełnie inny smak, szybciej się gotują i botwinka jest gratis.


CUKINIA


Cukinię opłaca się uprawiać ze względu na cenę. Jeden krzaczek może dać aż 40 owoców, a w porównaniu do dyni nie zajmuje aż tyle miejsca. Co więcej, zerwana cukinia może być przechowywana w lodówce nawet przez 3 tygodnie.
 

DYNIA


Dynia jest warzywem, które potrzebuje dużo miejsca na rozrost pędów i większość odmian wcale nie jest plenna. Ale dobrze poprowadzona jedna sadzonka, dobrej odmiany, może dać naprawdę spory plon.
 

 


CZOSNEK


Kolejnym bezproblemowym, a zarazem opłacalnym warzywem, jest czosnek ozimy. Jedna główka czosnku kosztuje ok. 2,50 zł, a zawiera kilka dużych ząbków, które przekształcą się w osobne rośliny. W tym sezonie oszczędności na czosnku wyniosły mnie 95 zł. Czosnek ozimy jest mało wymagający – sadzi się go jesienią, a do zbioru jest gotowy pod koniec czerwca. Dodatkowo, usuwając pędy kwiatostanowe, można je również wykorzystać w kuchni.
 
 



GROSZEK

Z kolei groszek cukrowy, gdy zrywa się go bezpośrednio z krzaka, jest tak świeży i słodki, że można go uznać za deser. Nie wymaga dużo miejsca, nie potrzebuje skomplikowanej rozsady i można go wysiać wczesną wiosną, gdy tylko ociepli się gleba. Groszek nie potrzebuje zaawansowanych podpór – wystarczą stare gałęzie i sznurek. Dodatkowo, dzieci uwielbiają zrywać i wybierać zielone kulki, co sprawia, że uprawa groszku jest także świetną zabawą.
 


POMIDORY


Ciężko kupić pomidory takie jak te wyhodowane samemu. W naszych ogrodach pomidory dojrzewają na krzakach tyle ile potrzebują, co właśnie daje ten niepowtarzalny smak. Największy plon dadzą odmiany wysokie, ale też mają większe wymagania. Najmniej uwagi wymagają pomidory koktajlowe, które można uprawiać nawet w donicach.




OGÓRKI


Kupno dobrych ogórków gruntowych graniczy z cudem. Gospodarstwa często nie trzymają się okresu karencji po oprysku, przez co ogórki po przerobieniu w słoiki mogą smakować jak płyn do naczyń. Ponadto, kupując ogórki gruntowe trzeba liczyć się z tym, że zostały pryskane.
Ogórki gruntowe są wyjątkowo łatwe w uprawie. Kluczowe znaczenie ma odpowiedni moment wysiewu oraz wybór właściwej odmiany. To pozwala uzyskać obfity plon i zdrowe rośliny. Dodatkowo, uprawiając ogórki samodzielnie, można całkowicie zrezygnować z chemicznych oprysków, stosując naturalne metody ochrony roślin. 



Jeśli zależy Ci na obfitym plonie i zdrowych ogórkach, niedługo w sprzedaży będzie mój e-ebook, w którym będę dzielić się szczegółowymi poradami dotyczącymi:

  • wyboru najlepszych odmian ogórków,
  • skutecznych, naturalnych metod ochrony roślin,
  • technik uprawy, które zwiększają plon bez konieczności użycia chemii.

Dzięki tym wskazówkom zyskasz nie tylko smaczne i zdrowe ogórki, ale także satysfakcję z ekologicznej uprawy!

 

WARZYWA WIELOLETNIE


Warto je uprawiać na obrzeżach warzywnika tak, aby nie przeszkadzały przy jego pielęgnacji wiosną i jesienią. Warzywa wieloletnie to taka inwestycja, bo wystarczy kawałeczek ziemi, a plon sam się pojawia. Nasza tylko w tym głowa, aby sukcesywnie go zbierać. Mam w swoim ogrodzie szczaw, rabarbar, pietruszkę naciową, chrzan, szczypiorek, szparagi i czosnek niedźwiedzi.

ogród przydomowy, opłacalne warzywa, co opłaca się uprawiać

Zrezygnowałam z uprawy:
  • korzenia pietruszki - ciężko o jego wzejście
  • bobu - mało opłacalny, długo rośnie, duży nalot mszyc
  • słonecznika - roślina zbyt żarłoczna, na rabatach wysiewam słonecznik ozdobny
  • brukwi - mocno atakowana przez szkodniki 
  • patisona - ma duże gniazdo nasienne, wolę cukinię
  • endywii - nie smakowała

Podsumowując, planowanie warzywnika to nie tylko kwestia wyboru roślin, które opłaca się uprawiać, ale także dostosowania ich do własnych potrzeb, preferencji i możliwości. Każde warzywo ma swoje zalety, a samodzielna uprawa przynosi nie tylko oszczędności, ale również pewność co do jakości i zdrowotności plonów.

Czy w Twoim warzywniku są rośliny, które szczególnie polecasz? A może masz swoje sposoby na maksymalizację plonów? Podziel się w komentarzu swoimi doświadczeniami – chętnie się zainspiruję! 😊


Gosia




27 komentarzy:

  1. fajny wpis, dzięki !
    Ale co do pomidorków koktajlowych się nie zgodzę : ) U mnie co raz jest ich mutlum i można znaleźć odmiany z fajnym smakiem ! a rosną prawie same !
    pozdrawiam Ulla

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moja uprawa pomidorków koktajlowych była udana, ale zrezygnowałam z nich, bo mają mało miąższu.

      Usuń
  2. Zgadzam się z przedmówczynią, a pomidorki koktajlowe są znakomitą przekąską - nic więcej nie potrzeba.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Są łatwe w uprawie, o tak, tylko, nie za bardzo wpadają w moje gusta smakowe :D

      Usuń
  3. Ja też lubię mieć własne pomidory koktajlowe i bób. Bób sieję wcześną wiosną do doniczek i wysadzam jak podrośniem znosi mróz do minus 6 stopni.No i wczesnego mszyce nie zdążą dopaść. Dodałabym tu jeszcze rukolę i mizunę, no i zioła wieloletnie. A na wiosnę zamiast sałaty liście funkii, są pyszne. Z truskawek zrezygnowałam, ale mam poziomki. Pozdrawiam :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak już dojdę do perfekcji z uprawą warzywnika, za Twoją namową wysieję bób w domu. Ale to za parę lat :D

      Usuń
  4. Fajny spis - część już próbowałam uprawiać, część spróbuję w tym roku, nie wszystko się sprawdziło, ale wiadomo, każdy ma inne warunki. Też lubię tę żółtą odmianę rzodkiewki, jest taka świetnie pikantna:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dlatego uwielbiamy swoją rzodkiewkę, takiej pikantnej nie kupisz w sklepie :D

      Usuń
  5. Ja uwielbiam pomidorki koktajlowe, nie mogłabym z nich zrezygnować :)
    Do Twojej listy dodałabym zioła wieloletnie i takie co się same wysiewają: rumianek, mięta, macierzanka. Tej zimy cały czas korzystam też z pietruszki naciowej. Niewielkie mrozy jej nie zaszkodziły :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja tylko napiszę, że pomidory, tak jak każda inna roślina potrzebuje określonych warunków, gleby, oświetlenia, wilgotności podłoża i powietrza itp. Dlatego w jednym ogrodzie będą rosnąć jak na drożdżach, a w innym nie dadzą rady. I nie ma co tu się zgadzać albo nie zgadzać z przedmówczynią czy Autorką :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Nie uprawiałas kapusty? Polecam wypróbować kapuste pekinska na zbior jesienny bardzo smaczna. W tym roku gotowałam z niej wszystko jak ze zwykłej kapusniaczek , gołąbki i oczywiście na surowki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie uprawiałam kapusty, ale za Twoją namową zaplanowałam kapustę pekińską na jesienny zbiór. Dziękuję :D

      Usuń
  8. Mam duży warzywniak i każdego roku znajdują się w nim: marchew, buraki, pietruszka korzeniowa, por, seler, koper, cebula,kapusta biała i czerwona, kalarepka, ogórki,sałata, rzodkiewka, groszek, dynia, cukinia, ziemniaki, hitem ostatniego lata była mieszanka kolorowych sałat. Pomidorki koktajlowe wysiewają się, co roku same. w folii mam pomidory malinowe, bawole serce, ogórki szklarniowe i czosnek. w tym roku planuje dosadzić truskawek, bo przejadamy na świeżo i mało zostaje na przetwory. Sad pełen drzewek i krzewów owocowych. Nie ma nic lepszego niż poranny obchód po ogrodzie i śniadanie zaliczone :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja polecam brokuł - w zeszłym roku zasadzony z kupnych sadzonek był strzałem w dziesiątke - dwukrotnie urosły dorodne główki brokuła. Ja również polecam kapusta pekińską bo nadaje sie do wielu potraw, nie zajmuje dużo miejsca a jaka przyjmność zjeść taka swojską kapuste:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja polecam uprawę buraka liściowego (boćwina), to bardzo popularne we Włoszech warzywo. W naszym klimacie udaje się rewelacyjnie. Jest smaczną alternatywą dla szpinaku. Jeśli chodzi o cukinię, to lepiej zrywać częściej i mniejsze owoce. Jest ich wtedy o wiele więcej do zjedzenia przez cały sezon i są smaczniejsze.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale energię poczułam, czytając ten post. Od razu zabrałabym się za jakieś prace przy warzywniku, choćby pielenie. Jeszcze nie zdecydowałam, co posieję w tym roku (chociaż koperek, pietruszka i szpinak to mój coroczny must have). Mam ogród weekendowy, do którego muszę dojechać, i niestety brak systematycznego podlewania przy obecnych temperaturach latem wykańcza większość roślin. Jeszcze kilka lat temu przy wizytach co dwa, trzy tygodnie była moc ogórków i cukinii, a teraz nawet z sałatą jest problem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ściółkujesz? A myślałaś może o ollasach? Takich glinianych pojemnikach na wodę. Wkopuje się je blisko roślin i nawadniają ich korzenie.

      Usuń
    2. A jeszcze pomyślałam, że nowalijki można uprawiać w domu albo na balkonie i sałata rosłaby blisko Ciebie.

      Usuń
  12. Zaczęłam ściółkować trawą i widziałam dużą poprawę. O ollasach nigdy nie myślałam, ale może to jest pomysł, muszę poczytać i spróbować. Na balkonie próbowałam już rukoli, dobrze rosła, w tym roku chcę w większych pojemnikach spróbować rzodkiewek i pietruszki naciowej.

    OdpowiedzUsuń
  13. jestem troche zapalencem ,
    ale nie odpowiedzialabym ze wszystko!

    sens w sianiu bez planu tez ma sens;)-moim zdaniem-
    bo nie wszystko zawsze musi byc poukladane,
    nawet czasem to lepsze niz plan!
    ludzie warzywa potrafia uprawiac w chwastach,
    nie wiem czy ktos slyszal o tym?
    ja owszem.

    jesli chodzi o "must" u mnie
    to sa to ziemniaki czosnek ogorki pomidory-stawiam na minimalizm.
    co do bobu-faktycznie ciezko ochronic przed mszycami,
    ale moge to powiedziec o wszystkim w ogrodzie.
    chrzan-nawet jak sie go chce likwidowac to duzo czasu zajmuje.
    pietruszka,szczypiorek-spokojnie na balkonie w miescie do zupy, do bialego sera,mniam.

    podziele sie dla IRIS moim doswiadczeniem:
    ziemniaki uprawialam na balkonie w wiadrze i na tydzien gdy wyjechalam kupilam wezyki z kulami by nawadniac i wszystko zylo,polecam.

    dodam na koniec jeszcze ze sa takie czasy
    ze coraz trudniej bedzie nam w ogrodach...
    pytanie wtedy nasuwa sie czy warto bo nie na wszystko mamy wplyw...
    a jeszcze inna wazna kwestia jest to że
    co z tego ze ty nie pryskasz jak sasiad obok pryska,
    co z tego ze ty nie pryskasz, jak rolnik ziemie obok tak i ty to dostaniesz w glebie bo to sie niesie?
    ktos o tym w ten sposob pomyslal?ja bardzo o tym ostatnio mysle.
    mysle ze to co w sklepie obecnie coraz mniej rozni sie od tego co my mamy w glebie przez zanieczyszczenia obok ktore sa a na ktore nie zwracamy uwagi a zachwalamy ze zdrowe
    wydaje mi sie coraz bardziej ze brzydko mowiac - g* prawda :) róznice sie chyba zacieraja powoli...

    no ale zeby nie zakanczac pesymistycznie,
    zyjmy pelnia i cieszmy sie z tego co jest !

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz rację, że coraz trudniej jest nam w ogrodach, bo wpływ otoczenia jest ogromny, a na wiele rzeczy po prostu nie mamy wpływu. Możemy jednak robić tyle, ile się da – bo nawet jeśli nie zmienimy całego systemu, to nasze wybory mają znaczenie. Warto też uświadamiać innych, że są alternatywy, szczególnie starszych ogrodników czy działkowców, że chemiczne środki ochrony roślin sprzedawane w ogrodniczym można zastąpić biologicznymi. robią „jak zawsze”, bo nie wiedzą, że można inaczej – i tu jest szansa na zmianę. Nie mamy pełnej kontroli, ale mamy wpływ – może nie na wszystko, ale na coś. I myślę, że właśnie to „coś” jest warte naszych starań.

      Usuń
  14. Świetny artykuł,ja ogórki hodowałam na tarasie na piętrze,tylko tutaj ślimaczory nie mają siły wejść.Niestety musiałam podlewać 3 razy dziennie:)Polecam fasolkę szparagową w ogródku,nie jest taka łykowata i stara jak w sklepie.Rozważam ziemniaczki,niby są tanie,ale warto dla smaku i jakości poświęcić im nieco miejsca.Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ogórki są wrażliwe na brak wody. Ja to chyba nie miałabym takiej cierpliwości, żeby podlewać je 3 razy dziennie :P

      Usuń

Zostawiając komentarz, wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych osobowych zgodnie z moją polityką prywatności.