Ogrodowe strefy relaksu
Uwielbiam ogród za możliwość "odmóżdżenia się" i wyciszenia przez pracę fizyczną, ale też za miejsce, w którym mogę wypić kawę, poczytać gazetkę ogrodniczą czy porozmyślać. Lubię w ogrodzie to, że jest wielozadaniowy i że pozwala na różne formy wypoczynku. Poniżej przedstawiam moje ogrodowe strefy relaksu.
Stref relaksu w ogrodzie mamy na razie dwie, jest plan na więcej. Pierwsze miejsce znajduje się z tyłu domu, z wiklinowymi meblami, kwiatami w doniczkach i koszykach. Rozpłaszczając się w tym miejscu mam widok na rabatę ziołową i warzywnik. Tu obmyślam co by trzeba poprawić, posiać, zasadzić. Tu piję kawę, zjadam ptasie mleczka i rozkoszuję się ciszą, wraz ze zwierzętami.
Gdy mam możliwość, rankiem zwołuję ferajnę i wychodzimy na tył domu. Każdy zajmuje się wtedy sobą. Piesek zaczyna ganiać za piłką, kot włazi od razu w swoją "miejscówkę" w kocimiętce. Ja natomiast siadam w fotelu, popijam ciepłą herbatkę i marzę o ogrodzie ze snów...
Miejsce wypoczynku powoli się zmienia. Po moim ględzeniu, że pręty w kiwi wyglądają bardzo "wkurzająco" Mąż zbudował mi drewnianą pergolę. Rozważaliśmy kupno gotowej, ale ceny nas bardzo zaskoczyły. Pergola spełniająca nasze wymagania kosztuje w sklepie 200-300zł. Zatem Mąż postanowił zbudować ją sam. Deski boczne pochodzą ze stelażu łóżka, a listewki wałęsały się gdzieś w domostwie. Jedynym wydatkiem były 2 kotwy i kątowniki, które Mąż pomalował sprayem na czarno. Trochę się namęczyliśmy z przeniesieniem kiwi na drugą podporę, ale warto było :)
Podczas podmiany drewnianej pergoli kocimiętka uległa zgnieceniu nad czym bardzo ubolewam. A karciłam za każdym razem, gdy Mąż ją przydeptywał ;) Nie pozostaje mi nic innego jak czekać, aż odbije...
Drugim takim ważnym miejscem wypoczynku jest leżak ustawiony pod czereśnią sąsiadki zza płotu. W lecie przychodząc zmęczona po pracy kładę się pod drzewem, wśród małych krzewuszek i hortensji. Zasypiam...
Na tarasie z boku domu, głównie gościmy rodzinę i przyjaciół. Jest to miejsce odpoczynku i grillowania, osłonięte winoroślą. Stoi tu drewniany stół, który zrobił Mąż oraz wyszperane rzeźbione krzesła. Drewniany stół powstał z części, które akurat mieliśmy w domu, nie wydaliśmy na niego ani złotówki. Taki pomysł jeszcze bardziej cieszy ;) W planach mamy zrobienie ogniska w pobliżu i kupno masywnego drewnianego stołu z ławkami. A największym moim marzeniem jest podest z desek, taki brązowy, prawdziwy. Ech...
Uwielbiam tu jeść niedzielny obiad, podziwiać kolorowy klomb oraz mini sad.
Chyba każdy z Was w ogrodzie ma swoje strefy relaksu, niedzielnych obiadów czy lenistwa. A jeżeli ktoś jeszcze takiego nie ma, to czym prędzej musi sobie wygospodarować. Warto czasem pomyśleć o sobie :)
Ogrodowych snów życzę :*
Ależ mi dałaś pomysł na pergolę! Jutro zaczynam "truć" mojemu M. może coś z tego wyjdzie. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńSielskie obrazki :) Podobnie jak Beatka ja też poproszę męża o zrobienie pergoli, fajny pomysł, żeby zrobić to we własnym zakresie. Pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńStrefy relaksu w ogrodzie mam ale rzadko korzystam,najczęściej goście,psy i koty.Pergole też mam drewniane,ale wymieniam je na metalowe bardziej trwałe,zaczyna mi brakować czasu na dopilnowanie wszystkiego.
OdpowiedzUsuńCzasem trzeba znaleźć chwilę na zadumę, czas tak szybko leci, że się nie obejrzymy a nas nie będzie...
UsuńMetalowe pergole są trwałe, tak, ale nam zależało na czymś tanim. Wykorzystaliśmy grube deski, mam nadzieję, że parę lat wytrzyma :)
Jakie miłe kąciki do wypoczynku:):):):)
OdpowiedzUsuńFajnie :) u mnie też z roku na rok przybywa potencjalnych miejsc na relaks czy taki kącik wypoczynkowy i tak sobie myślę, że jak w końcu one wszystkie się zrealizują to będzie ich więcej niż kwiatów w ogrodzie :P Ale co tam! :)))) Twoje miejsca są świetne. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMam kilka, ale za rzadko korzystam. Domownicy, goście i zwierzęta mają więcej czasu na to:). Tak naprawdę wole popracować w ogrodzie, posiedzieć w "krzakach" ;))
OdpowiedzUsuńŚwietne miejsca wykombinowałaś:) Pergola super wygląda, gratulacje dla męża za wykonanie.