Pracowity urlop mam. Pielę, podcinam, przekopuję, przesadzam, wyrywam... Przygotowuję ogród do zimy. Trochę zawczasu, ale póki czas jest :) Mimo pracowitego urlopu to i tak odpoczywam. Uwielbiam tak!
Kaloszki takie lśniące jeszcze, więc uwieczniam na blogu :)
U mnie też praca w ogrodzie wre. Lepiej teraz niż, gdy zmieni się pogoda. Moje kalosze już nie tak eleganckie jak Twoje :)
OdpowiedzUsuńPiękne kaloszki i piękne buraczki:):):):)
OdpowiedzUsuń