Dziś pierwszy dzień jesieni
Jaki byłby ze mnie bloger ogrodnik, gdybym nie wspomniała o pierwszym dniu jesieni? Tym bardziej, że od kilku lat uwielbiam tę porę roku. Tylko jeszcze, żeby raczyła przyjść mniej naburmuszona :) Pogoda jesienna dominuje już od ładnych paru tygodni, a wczoraj nawet na spacerze schyliłam się po dwa kasztany. Liście na drzewach powoli zmieniają kolory, kałuże zapraszają na chluptanie w kaloszach. Ogród też się zmienia. Dojrzewają jabłka, aronia i winogrona. Warzywnik pustoszeje. Drzewa nabierają różnorodnych barw. Tylko trawa nadal rośnie i przyciąga zielenią...
Łapka do góry, kto cieszy się z pierwszego dnia jesieni? :)
Chrabąszczyk
Widzę, że u Ciebie słoneczny dzień :)
OdpowiedzUsuńU mnie wciąż pochmurno ale przynajmniej nie padało...
Och! Słoneczka życzę :)
UsuńO raju, skąd Ty wzięłaś słońce? U mnie pada i pada... i pada... Pozdrowienia :-)
OdpowiedzUsuńPrzyszło zza morza chyba :P
UsuńA ja mam nadzieję że słoneczna, ciepła jesień, jeszcze jest przed nami :)
OdpowiedzUsuńSłoneczko już jest, ale z tym ciepełkiem to krucho :)
UsuńJa też ostatnio nie wychodzę bez kaloszy do ogrodu. Nawet jak świeci słońce, trawa jest wilgotna :)
OdpowiedzUsuńO tak :)
UsuńA jak stylowo :P
Cieszę się w tym roku, w przeciwieństwie do lat poprzednich - tylko żeby właśnie pogoda była nieco lepsza, taka jak na Twoich zdjęciach...
OdpowiedzUsuńU nas w ostatnim czasie słoneczko pokazuje się coraz częściej :)
UsuńAle apetyczna taka jabłonka :D U mnie kwiaty niestety przemarzły :(
OdpowiedzUsuńW połowie u mnie przemarzły, ale na szczęście sporo ocalało :)
UsuńCzereśnie i orzechów nie było w ogóle :(
Ja nie lubię jesieni... bo po niej jest zima i jeszcze gorsze dni! Ale gdy słonko zaświeci to i jesień robi się do zniesienia:) Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńA ja lubię zimę... tylko w grudniu, bo taki klimacik się robi wokół. A potem to się ciągnie i ciągnie... do wiosny :)
Usuń