Ogród Kasi i Andrew Bellingham w Zgorzałe na Kaszubach

Wizyta w ogrodzie Kasi i Andrew Bellingham w Zgorzałe na Kaszubach była kolejnym miejscem na mojej liście marzeń, które udało się zwiedzić w tym roku, w ramach prezentu urodzinowego. Zapakowałam całą rodzinę do auta i w ostatnią niedzielę miesiąca wyruszyliśmy w drogę spełnić jedno z moich pragnień.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Już w zeszłym roku postanowiłam, że nie chcę dostawać materialnych prezentów na urodziny. Pragnę spełniać marzenia, zobaczyć miejsca, których nigdy nie było mi dane. Zeszłoroczny wypad do Parku Oliwskiego zapoczątkował nową tradycję w naszej rodzinie. A w tym roku chciałam odwiedzić ogród Kasi i Andrew Bellingham, o którym czytam na blogu już od ładnych paru lat. Marzenia się spełniają, tylko trzeba im dopomóc ;)
A skoro mam urodziny, wymyślam dokąd pojedziemy, pakuję rodzinę do auta i nikt nie może się sprzeciwić. Sami rozumiecie - solenizant rządzi :)

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham


Jak przebiegła wizyta w ogrodzie Kasi i Andrew Bellingham?


Do Zgorzałe wyruszyliśmy w ostatnią niedzielę czerwca i po godzinie drogi byliśmy na miejscu. Już sam parking mnie zauroczył, który znajdował się przy wjeździe. Droga z tego miejsca do ogrodu prowadziła przez leśną alejkę prosto do sklepiku, w którym nabywa się bilety. Były nimi naklejki, które mieliśmy przykleić w widocznym miejscu, żadne tam stemple czy papierki. Do tego otrzymaliśmy mapkę, bardzo czytelną, a przy tym niezwykle pomocną.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Zwiedzanie rozpoczęliśmy od niewielkiego kurnika, choć nie było go na mapie. Córka po raz pierwszy widziała kury i bardzo chciała karmić je trawą, jak kozy :P Mnie za to zauroczył niewielki kurnik, tym bardziej, że marzą mi się kurki w przyszłości. Mąż natomiast zastanawiał się nad ochroną owych ptaków przed lisami, ponieważ obok znajduje się lasek. A Babcia podziwiała kwiaty na łące, która była niedaleko.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Po tych naszych dylematach i wzdychaniach do kurek i łąki, udaliśmy się w okolice domu.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Tam przywitała nas rabata w żwirze i idąc prosto ujrzeliśmy ogród angielski, który był tak piękny, że nie mogliśmy oderwać oczu od roślin i zapylaczy.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Następnie przeszliśmy do niewielkiego ogrodu leśnego, przez ogród ziołowy w żwirze, który często oglądałam na zdjęciach na blogu Kasi.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Potem udaliśmy się w okolice inspektu i szklarni. Przyznam się Wam, że byłam bardzo wścibska, bo zajrzałam nawet do kuwet, gdzie zostały wysiane maki :P

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham
spójrzcie na te detale ♥

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham


Chodziliśmy po ogrodzie tak trochę nie po kolei, ale każdy z nas skupiał się na innym aspekcie, więc po obejrzeniu szklarni i inspektu poszłam w grządki podwyższone. Pierwszy raz widziałam rosnącego karczocha :P

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Prześwietliłam wszystkie rabaty, oczywiście pod kątem ogrodniczym i udałam się do ogrodu preriowego. Wydaje mi się, że jest on najważniejszym miejscem w całej posiadłości. Obejrzałam każdą roślinkę w tej części, porobiłam dokładne zdjęcia, które staną się moją inspiracją do utworzenia nowych miejsc w moim ogrodzie.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

Z ogrodu preriowego udaliśmy się na odpoczynek pod brzózki. Z koszyka przygotowanego dla gości wzięliśmy koc i rozłożyliśmy go na trawniku. Znaleźliśmy jeszcze piłkę, więc i był czas na zabawę. To, co mnie zaskoczyło to przygotowane takie szczegóły jak, koce, piłka, czy leżaki tak, by każdy mógł wypocząć po swojemu. Odpoczynek w chłodnym miejscu był dla nas wskazany, bo tego dnia żar leciał z nieba. Aby było jeszcze milej w kawiarence można było zakupić ciasta, herbatki ziołowe i inne sezonowe napoje. Ja skusiłam się na brownie z buraków i lemoniadę z czarnego bzu, która była przepyszna. W kawiarence oczywiście było miejsce do siedzenia i odpoczynku pod dachem, ale my woleliśmy zrobić sobie rodzinny piknik. W pobliżu kawiarenki był również maluśki plac zabaw dla dzieci, z piaskownicą.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham
widok z miejsca, w którym odpoczywaliśmy

Po odpoczynku udaliśmy się leśną ścieżką w okolice sklepiku, bo tam znajdowała się ostatnia część ogrodu. Wielki tunel z pomidorami, szkółka, rabaty z daliami, kwiatami ciętymi i roślinami jadalnymi, warzywnik oraz jagodnik.

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham

W trakcie naszego pobytu nie było Kasi i Adrew, ale za to ogrodem zajmowały się dwie przemiłe ogrodniczki. Był to naprawdę świetnie wykorzystany czas i mam nadzieję, że w najbliższym czasie znów będę miała okazję zagościć w ogrodzie Kasi i Andrew Bellingham.

To czym się zainspirowałam to nie tylko rabaty preriowe. Wprowadzę do własnego ogrodu więcej kwiatów w pojemnikach, drewnianych detali i dekoracji. Zdjęć w artykule może nie jest zbyt dużo, nie oddają do końca uroku tego miejsca, ale chciałam wspomnieć o nim, bo warto. Ogród został stworzony z pasją, opartą na doświadczeniu i angielskim smaku. Niezwykły klimat i gościnność powodują, że chce się tu wracać. Ja chcę na pewno!

Kto też ma ochotę zobaczyć ogród Kasi i Andrew Bellingham osobiście?

Możesz wyskoczyć do Zgorzałe w trakcie urlopu nad morzem dlatego, że to tylko godzinka jazdy samochodem od Trójmiasta. A w pobliżu jest również jezioro ;)


ogród przydomowy, ogród Kasi i Andrew Bellingham




10 komentarzy:

  1. Świetna wycieczka! No i cudowny ogród. Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Właściciele ogrodu powinni sobie twój opis ich ogrodu wstawić jako rzetelną i reklamowy sztandar :) Tak prawdziwie podeszłaś do sprawy :) Dla mnie jest za daleko aby pojechać do sławnego ogrodu zaliczających się w poczet ogrodowych celebrytów ale dzięki temu postowi mogłam zobaczyć go tak normalnie, poznać dużo lepiej niż trafiam na wzmianki o nim, zobaczyć tak po ludzku :) Jest fantastycznym miejscem, zobaczyłam to twoimi słowami i zdjęciami :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystkiego najlepszego! Zdrowia i spełnienia marzeń dla Ciebie i całej rodziny :)

      Usuń
  3. Przepiękny ogród uwielbiam takie trawy ozdobne, jakie widać na jednym ze zdjęć. Sama w swoim ogrodzie mam kilka odmian takich roślin. Moją ulubioną jest miskant olbrzymi Sadzonki udało mi się kupić w jednem ze sklepów internetowych z tego typu roślinami. Trawa świetnie nadaje się do naszego klimatu.

    OdpowiedzUsuń
  4. Przepiękny ogród. Wygląda naprawdę świetnie, przyciąga uwagę i sprawia wrażenie doskonale zaplanowanego. Takie miejsca zawsze są urokliwe!

    OdpowiedzUsuń
  5. Chrabąszczyku :-) dziękuję serdecznie za tak piękny i ciekawy opis, cieszę się że inspirujemy - o to właśnie chodzi :-) życzę samych sukcesów w Twoim cudnym i produktywnym ogrodzie i mam nadzieję, że do zobaczenia. Kasia :-)

    OdpowiedzUsuń
  6. oo moje okolice! widziałam ten ogród i jest tak śliczny jak na tych zdjęciach :))

    OdpowiedzUsuń
  7. Znam ogród ze słyszenia i z bloga Kasi, zazdroszczę Ci wizyty w tym miejscu. Mam nadzieję, że i mnie uda się tam kiedyś pojechać. Fajna relacja, rozbudziłaś moje zaciekawienie tym ogrodem jeszcze bardziej.

    OdpowiedzUsuń

* PAMIĘTAJ, ZOSTAWIAJĄC KOMENTARZ, ZGADZASZ SIĘ NA PRZETWARZANIE SWOICH DANYCH OSOBOWYCH. *

Copyright © 2016 Ogród przydomowy - blog ogrodniczy, uprawa warzyw , Blogger, Pozycjonowanie strony: VD.pl