Tegoroczny warzywnik

Tegoroczny warzywnik w tym roku to bomba bioróżnorodności :D Trochę warzyw, truskawki i mnóstwo chwastów. A co ja się tam będę w naturę ingerować :P Żarty żartami, ale susza na przełomie czerwca i lipca była ogromna. Woda w beczkach nie wystarczyła i trzeba było ratować się wężem. Mimo podlewania rośliny naprawdę były wymęczone, najbardziej dostały w kość hortensje i czereśnie. Przez brak deszczu ziemniaki malutkie, jeszcze nawet nie kwitły, większość buraczków poszło w liście, truskawek prawie nie było, jedynie marchewka daje radę. No i słonecznik sam się wysiał :D
Rzodkiewka w większości została zeżarta przez ślimaki, a kalarepce mrówki zrobiły tunele. Dobrze, że koperek zebrałam zanim mszyce na nim usiadły ;)
Fasoli żółtej i ogórków nie posiałam. Brakło czasu i chęci. Zaczęłam za to kopać ziemię pod poplon. Chociaż tyle dobrego zrobię w tym roku dla mojego tegorocznego warzywnika ;D

tegoroczny warzywnik, ogród przydomowy

tegoroczny warzywnik, ogród przydomowy

tegoroczny warzywnik, ogród przydomowy

tegoroczny warzywnik, ogród przydomowy

tegoroczny warzywnik, ogród przydomowy

tegoroczny warzywnik, ogród przydomowy

tegoroczny warzywnik, ogród przydomowy


A u was szaleństwo urodzaju? 
Czy tak jak u mnie natura rządzi? ;D






12 komentarzy:

  1. U mnie w tym roku tak samo, warzywnik odpoczywa, za sucho, za mało czasu, albo my jeszcze nie umiemy radzić sobie z takim upałem. Coś zmieniłaś na blogu... nowe zdjęcie główne ale chyba sam wygląd jest inny, prawda?
    Pozdrawiam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zmieniłam swoje zdjęcie tylko ;)
      Wygląd bloga zmieniałam w zeszłym roku ;)
      Ja chciałabym, aby mój ogród był bardziej samowystarczalny. I tu w końcu muszę wkroczyć ze ściółkowaniem, wbrew Mężowi ;)

      Usuń
    2. A to może pomyliłam z innym blogiem ale zdjęcie od razu wydało mi się nowe :)
      Ze ściółkowaniem uważaj, u mnie na przykład jest gleba gliniasta, mimo upałów nad ranem zawsze mam rosę (to samo zaobserwowałam na pomorzu) i gdybym zaczęła ściółkować to miałabym wysyp ślimaków bo stworzyłabym im idealne środowisko.

      Usuń
    3. ślimaków u mnie ogrom. W przyszłym roku będę bronić terytorium, w tym się już poddałam :P

      Usuń
  2. Staram się jak mogę, by ogród jakoś wyglądał ale faktycznie nie jest łatwo. Poza tym prawie co dzień biegniemy na plażę i ten czas jakoś ucieka :) Piękne zdjęcie dodałaś. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje ;)
      Duchota od paru dni straszna. oooo właśnie zaczął padać deszcz ;DDDDDDDD

      Usuń
  3. Susza niesamowita, ale lejemy, ile się da.. I wbrew pogodzie urodzaj mamy. Na większość warzyw. W najbliższym czasie szykują się wykopki, bo ziemniaki już suche. Oooo właśnie - cebula w tym roku licha, jeszcze nie wiem, dlaczego :D
    Ps. Nagietkowy busz piękny!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja za dużo lać nie chcę, bo rachunek za wodę by mnie wpędził do grobu :P

      Usuń
  4. W tym roku bez podlewania ogrodu nie byłoby plonów...

    OdpowiedzUsuń
  5. Tegoroczny warzywnik to u mnie niestety porażka na całej linii. A odkryłam to dopiero jak kuzynka przyjechała i zapytała - co dobrego urosło w warzywniku? Ups, a tam zapomniany skrawek byłego raju, wszystko zarośnięte chwastami...i do tego bardzo wybujałymi. Nie z powodu suszy czy nadmiaru lipcowego deszczu, po prostu w ferworze remontu domu, czy wyjazdu do angielskich ogrodów. Po prostu zapomniałam o warzywniku! Spaliłam się ze wstydu nad moim bałaganem i postanowiłam jesienią się nim zająć. Musze wszystko przekopać zasilić obornikiem i zostawić na zimę. Mam nadzieję, że do wiosny wytrwam w postanowieniu.

    Aktualnie panuje klęska urodzaju, czereśnie to był prawdziwy raj, wiśnie - już przetwory zrobione, a jabłonie uginają się od jabłek. Jedynie maliny i borówki nie dały radę, albo owoców nie było, albo uschły na krzakach.

    Pozdrowienia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Co nas nie zabije to na wzmocni :D
      Mi tez było trochę wstyd, gdy przyjechała do mnie Przyjaciółka, którą ostatni raz widziałam parę lat temu. Każdy kto spojrzy na mój warzywnik mówi, że no tak masz małe dziecko ;D A ja tylko kiwam głową :D Ale gdybym tak porządnie planowała sobie rozkład dnia to dałabym radę :P
      Aktualnie przekopałam 1/10 warzywnika i na 2/10 powyrywałam chwasty, zostawiając je na glebie do rozłożenia się. Zaczynam wykopywać ziemniaki, także w tej części powoli robi się czysto. Czekam na deszcz, bo gleba zdążyła już porządnie wyschnąć. Jesień idzie, także trzeba brać się do roboty!
      Pozdrawiam ;D

      Usuń

* PAMIĘTAJ, ZOSTAWIAJĄC KOMENTARZ, ZGADZASZ SIĘ NA PRZETWARZANIE SWOICH DANYCH OSOBOWYCH. *

Copyright © 2016 Ogród przydomowy - blog ogrodniczy, uprawa warzyw , Blogger, Pozycjonowanie strony: VD.pl